Witam
Dziś chciałabym podać kilka przyczyn "zastoju"podczas odchudzania.
Wiele z Was walczy o idealną sylwetkę, cały proces chudnięcia i utrzymania tego efektu to długotrwały - wieloletni proces.
Wyznaczając sobie wysokie cele w szybkim czasie już na samym początku możemy się potknąć.
Gdy masz do zrzucenia 10-15-30 kilogramów musisz być świadoma tego że nie przytyłaś w ciągu dwóch miesięcy tyle, ale czasem i lata, daj sobie taki sam czas na ich zrzucenie.
Myśl przyszłościowo ale i długoterminowo.
Nie ma nic na szybko, ani na skróty, gdy próbujemy walczyć na siłę i z uporem stawiamy sobie coraz większe kroki prędzej czy później pojawi się zastój.
Spowoduje to bunt całego ciała, nie schudniemy, efekty które były tak szybkie na początku będą malały.
Przyczyny zastoju to:
- zbyt szybkie zmiany żywieniowe
- zbyt intensywne ćwiczenia
- zła dieta
- brak regeneracji
- brak snu
- za mało wody
- stres
- rywalizacja
Te podpunkty prowadzą do rezygnacji w momencie zastoju, nasze ciało buntuje się i nie chce chudnąć dalej stawia opory a my tracimy motywację do dalszego działania. Przecież jemy zdrowo, ruszamy się, ćwiczymy a efekty ustały.
- zbyt szybkie zmiany żywieniowe
Jeżeli przez ostatnie kilka lat jadłaś, chipsy, piłaś kolę i zajadałaś batony to rezygnacja z tego z dnia na dzień przypominać będzie udrękę. Stopniowe ograniczanie cukru - który jest jak narkotyk to również długotrwały okres w zmianie trybu odżywiania się. Zmiany złych produktów na zdrowe wymagają też czasu, wprowadzając jeden zdrowy musimy wyeliminować jeden nie zdrowy - tak nakazuje logika. No tak ale łatwo powiedzieć ciężej zrobić gdy smak brokuł lub innych warzyw będzie wywoływał chęć wymioty, mdłe nie smaczne i nic do tego nie pasuje.
Wyznacz sobie małe cele.
Siedem dni tylko w jednym dniu możesz zjeść swój ulubiony posiłek,ciasto,baton itd
Zrezygnuj z gazowanych napojów na wodę może być na początku na gazowaną ale najlepiej aby była ona zimna i niegazowana.
Ogranicz smażenie oraz pieczenie w panierkach itd
- zbyt intensywne ćwiczenia
Wpadamy w szał "fit" ustalamy sobie 6-7 dni treningów.
6 dni trenujemy i katujemy się codziennie zestawem ćwiczeń których połowę nie wykonujemy zgodnie z swoim stopniem zaawansowania jak i poprawnością - po miesiącu dwóch rzucamy to bo mamy tego dość.
Jeszcze innym zjawiskiem jest ćwiczenie na siłowni, idziemy bierzemy przykład z zaawansowanych i staramy się im dorównać choć nasz poziom zaawansowania równy jest zero - yyyy po dwóch miesiącach rezygnujemy gdy nie jesteśmy w stanie wykonać ćwiczeń lub nasze ciało pada z wysiłku i braku odpowiedniej regeneracji.
Katowanie się ciągle tymi samymi ćwiczeniami - jedna z przyczyn zastoju, ciało się przyzwyczaja i efekty stoją w miejscu.
- zła dieta
Podczas wysiłku fizycznego jakimi są ćwiczenia siłowe i tlenowe nie możemy ograniczać naszej diety do jak najmniejszej ilości spożywanych kalorii. Po treningu musimy się porządnie najeść, ale nie każdy wie co i jak by nie zaprzepaścić efektów swojej pracy, więc łapią po suplementy diety - które są kosmicznie drogie a niejako czasem nie efektywne. Gdy nie budujesz masy mięśniowej nie potrzebna Ci odzywką białkowa, białko można pozyskać z pokarmu na wiele sposobów .
Rożnego typu herbatki smoothie z proszku nie pomogą. Tylko zbilansowana dieta może wspomóc odchudzanie.
- brak regeneracji
Ćwiczysz 6-7 dni w tygodniu, odpowiedz mi kiedy Twój organizm ma się zregenerować a mięśnie rzeźbić/rosnąć/smukleć? Nie mają czasu, dlatego wszelkie wyzwania 30 dni itd wyczerpują nasz organizm a organizm się buntuje i ani nie buduje mięśni ani się nie rzeźbi i nie chudnie.
3-4 treningi w ciągu tygodnia to optymalna liczba.
- brak snu
8 godzin snu to podstawa, w tym czasie Twój organizm się regeneruje, gdy będzie go mniej efekty ćwiczeń będą mniejsze jak i cały proces chudnięcia.
- za mało wody
1-5 - 2 litry dziennie to podstawa, ja podczas treningu wypijam 1200 ml wody. Picie wody wspomaga odchudzanie, metabolizm, reguluje pracę narządów itd dodaje energii naszemu ciału. Picie jej to konieczność, gdy przestajesz ją pić efekty Twoich starań maleją i mogą być przyczyną zastoju.
- Stres
Zbyt wysokie poprzeczki postawione sobie samemu prowadzą do nagminnego stresu, co grozi blokadą, ciało się blokuje, kortyzol szaleje a my w efekcie tego mamy zastój, tyjemy, brakuje nam motywacji i w efekcie końcowym rezygnujemy z swoich postanowień.
- rywalizacja
Moda na życie fit stawia przed nogami kłody, miliony chudych lasek z super ciałami a tu nagle zwykła Kowalska z nadwagą staje się mega zakompleksiona i postanawia być "fit" robi wszystko to co te chude laski pokazują w internecie a w rezultacie nie widzi tak szybkich efektów jakie miały być.
Nie rywalizujcie z osobami które trenują już lat kilka, nie ma szans, myśl o sobie nie myśl że patrzenie się na zdjęcie chudej kobiety zmobilizuje Cie na tyle efektywnie że też nią się staniesz.
Daj sobie czas, nie oglądaj nagminnie zdjęć w internecie skup się na sobie i na nauce o odżywianiu.
Zrób coś dla siebie, rywalizacja nie jest dobrym wyznacznikiem motywacji.
Co robić?Gdy jednak ten zastój się pojawił?
Przeczekać, czyli dalej realizować swoją dietę oraz ćwiczenia, zmienić plan ćwiczeń, kolejność, ilość serii, rodzaje ćwiczeń itd
Zrobić sobie cheat meal tutaj polecam artykuł z fabryki siły - Co to jest cheat meal?
I przetrwać te kilka tygodni a następnie ruszy znowu pełną parą.
powodzenia
Komentarze
Prześlij komentarz